Artykuły
Title:

Gadam sam ze sobą… non stop

Prezentujemy fragment artykułu znalezionego w internecie i zachęcamy do zapoznania się z całością na stronie: 
Source link as text:
https://profeedback.pl/gadam_sam_ze_soba/
Long text:

Siedzisz przy biurku, mając pilne zadanie, a w głowie trwa nieustanny dialog… z samym sobą. Wracasz myślami do wczorajszej rozmowy, analizujesz możliwe scenariusze jutro, a potem zastanawiasz się, co ktoś mógł mieć na myśli.
To tak, jakby w Twoim umyśle mieszkał wewnętrzny komentator, który nigdy nie wyłącza mikrofonu – i nawet w chwili, gdy musisz się skupić, wtrąca swoje uwagi.

Co się wtedy dzieje w mózgu?

Twój mózg pracuje w różnych trybach sieciowych. Jedną z nich jest DMN – Default Mode Network, czyli sieć stanu spoczynkowego.
Uruchamia się, gdy nie jesteś skupiony na zadaniu: wspominasz, marzysz, planujesz, analizujesz, fantazjujesz. To potrzebne, bo DMN odpowiada m.in. za kreatywne myślenie i autorefleksję.

Problem zaczyna się, gdy ta sieć nie umie się wyłączyć w odpowiednim momencie. Zamiast przejść w „tryb zadaniowy”, dalej produkuje strumień myśli. To tak, jakby ktoś zasypywał Cię pytaniami o plany na przyszłość, kiedy próbujesz skupić się na ważnym zadaniu.

W QEEG taki stan często obserwuje się jako nadmiar fal Alpha lub Theta w tylnych obszarach mózgu (np. Pz, T5, T6) oraz brak naturalnego spadku tej aktywności po otwarciu oczu. To znak, że przełącznik między „myśleniem a działaniem” działa z opóźnieniem.

Sprawdź, czy to brzmi znajomo:

  • „Nie mogę przestać myśleć, nawet kiedy chcę.”
    „Zamiast działać – analizuję, co mogłoby pójść źle.”
    „Czuję się zmęczony, mimo że nic konkretnego nie zrobiłem.”
    „Rozmyślam w kółko, a czas po prostu znika.”

Jak można to zmienić?

1. Neurofeedback – jak przełącznik świateł drogowych

Trening neurofeedback pomaga wyćwiczyć zdolność płynnego przechodzenia z trybu „marzycielskiego” w tryb działania. Gdy DMN zbyt długo „tkwi w miejscu”, potrzebny jest automatyczne włączenie zielonego światła – komunikat dla mózgu: Jedź dalej.

W praktyce polega to na obniżaniu nadmiaru fal Alpha w płatach ciemieniowych i wzmacnianiu fal Beta w przednich obszarach mózgu.

Nadaktywna sieć DMN uspokaja się, a sieć wykonawcza dostaje czytelny impuls do startu.
To tak, jakby przyciszyć telewizor w tle, by w pełni skupić się na pracy przy biurku.

2. Techniki „zamykania pętli”

Marzenia i myśli o sobie potrafią wciągnąć jak wir. Aby je zatrzymać, warto do treningów biofeedback dodać trzy proste techniki.

Po pierwsze – zapisz myśli w planerze, dzienniku lub na zwykłej kartce. Gdy przeniesiesz je na papier, mózg traktuje temat jako „odłożony” – jak zdjęcie ciężkiej torby z ramion.

Po drugie – wprowadź rytm pracy i odpoczynku. Krótkie bloki, np. 25 minut działania i 5 minut przerwy, ustawiają wewnętrzny zegar w tryb: teraz pracuję – teraz regeneruję się. Aplikacja typu pomodoro timer zrobi to za Ciebie.

Po trzecie – gdy zauważysz dryfowanie, wracaj do zmysłów. Dotknij przedmiotu o wyraźnej fakturze, przeciągnij się lub zrób kilka ruchów ciałem. To jak zanurzenie dłoni w chłodnym strumieniu – natychmiast czujesz, że jesteś w „tu i teraz”.

Dlaczego to ważne?

Nadaktywna sieć DMN bywa mylona z lenistwem lub tendencjami depresyjnymi, bo wiąże się z poczuciem zmęczenia i brakiem działania.
Często jednak to nie spadek nastroju, a przegrzany system analityczny.
Trening nie polega na „wyłączeniu myśli”, tylko na odzyskaniu kontroli nad tym, kiedy i jak się w nie angażujesz.

Podsumowanie

Twój mózg potrzebuje zarówno chwil swobodnych refleksji i twórczych marzeń, jak i momentów maksymalnego skupienia i skutecznego działania. Gdy przełącznik między tymi trybami działa płynnie, myśli stają się narzędziem, a nie przeszkodą.