Artykuły
Title:

Siecioholizm - współuzależnienie rodziców

Prezentujemy fragment artykułu znalezionego w internecie i zachęcamy do zapoznania się z całością na stronie: 
Source link as text:
http://www.uzaleznieniabehawioralne.pl/siecioholizm/siecioholizm-wspoluzaleznienie-rodzicow/
Long text:

Ale zanim do takiego etapu dojdzie, rodzice muszą zdać sobie sprawę, że jego dziecko w ogóle ma problem. Na początku mama przyjmuje usprawiedliwienia latorośli: „Mamo, ja musiałem, bo miałem zadane w szkole, żeby skorzystać z internetu”, „Przepraszam, zagapiłem się, nie wiedziałem, że tyle czasu już minęło”, „Mamo, czuję się taki samotny, musiałem z kimś pogadać”... - Na tym etapie rodzic nie jest jeszcze świadomy, że to może być uzależnienie – tłumaczy Karina Stasiak, certyfikowana specjalistka terapii uzależnień w Klinice Wolmed w Dubiu. - Pisze więc usprawiedliwienia z nieobecności w szkole. Zbytnio nie zwraca też uwagi na pogarszające się oceny. Dochodzi jednak do momentu, w którym pewne granice zaczynają być przekraczane.

W pewnym momencie rodzice zauważają, że nieprzygotowań do lekcji czy sprawdzianów jest coraz więcej. Oceny drastycznie się pogarszają. Rośnie liczba nieobecności w szkole. Co ważne, zmienia się też samo zachowanie dziecka. - Zaczyna być agresywne, aroganckie, nie chce wykonywać żadnych obowiązków w domu – mówi K. Stasiak. - Cały wolny czas w ciągu dnia, a nawet wiele godzin w nocy, przesiaduje przed komputerem. To nie umyka już uwadze rodziców i próbują działać. Zabierają więc komputer, tablet, ale dziecko pożycza sprzęt. I zaczyna kombinować – mówiąc, że idzie do kolegi odrabiać lekcje, a tak naprawdę chodzi tylko o to, aby tam grać.

Rodzice zdają sobie sprawę z istnienia problemu i zmieniają swoją postawę – przestają być opiekuńczo-usprawiedliwiający, a zaczynają prosić, kazać i wreszcie grozić. - Bardzo często matki uciekają się do szantażu emocjonalnego – wyjaśnia terapeutka. - Mówią dziecku, że przez nie popadły w chorobę, że są znerwicowane, że to jego wina. W skrajnych przypadkach rodzic gotowy jest zrobić sobie krzywdę, aby ratować dziecko. Liczy, że da to zamierzony skutek, a syn czy córka, w trosce o jego zdrowie, zmienią swoje zachowanie.