Neofobia żywieniowa
Rzetelna wiedza na temat jedzenia i zaburzenia z nim związanego, czyli neofobii żywieniowej, pozwoli pomóc dzieciom (i rodzicom) przetrwać zupełnie naturalne okresy „buntu” posiłkowego i właściwie zareagować, gdy będzie przybierał na sile lub wydłużał się w czasie.
Czym jest neofobia żywieniowa?
Neofobia żywieniowa to postawa nacechowana niechęcią, lękiem i w konsekwencji unikaniem spożywania nowych produktów. Lęk przed jedzeniem pojawia się często również wtedy, gdy znany dziecku produkt wygląda na nowy (podany jest w innej formie niż zazwyczaj, ma inne opakowanie itp.).
A co to oznacza dla dziecka i jego rodziny?
Dziecko zmagające się z neofobią żywieniową może spożywać tylko kilka produktów, np. suchy chleb, jogurt konkretnej firmy, odcedzony rosół z jednym rodzajem makaronu i frytki z sieciowego fast foodu. Takie dziecko zazwyczaj ma apetyt, tylko że głód zaspokaja zawsze tymi samymi produktami. Codziennością jest zatem przygotowywanie dwóch obiadów: dla dziecka oraz reszty rodziny, kupowania hurtowo jogurtów, które dziecko akceptuje (w obawie, że przyjdzie dzień, gdy produktu nie będzie), monotonne śniadania i kolacje.
A gdy trzeba wyjechać? Rodzice są już wyćwiczeni w zabieraniu jedzenia ze sobą, szukaniu ośrodków wypoczynkowych z możliwością przygotowywania własnych posiłków, robienia zapasów, gdyby w lokalnym sklepie produkty wybierane przez dziecko nie były dostępne.
Rodziny ze względu na dziwne zwyczaje żywieniowe dziecka unikają spotkań ze znajomymi i rodziną, którzy albo pytają o powód tych trudności, albo wprost komentują błędy wychowawcze lub chimeryczność dziecka.
Jeśli dziecko mające neofobię żywieniową uczęszcza już do szkoły, starannie przewiduje sytuacje lękowe, np. szkolne zajęcia kulinarne, wycieczki, wspólne wypady z rówieśnikami, którym towarzyszy jedzenie, i unika ich.
Jedzenie towarzyszy nam w większości sytuacji społecznych, więc życie z tak wysokim poziomem lęku, potrzebą kontroli (żeby w razie potrzeby zawczasu uniknąć stresującej sytuacji) i postawą unikania jest niezwykle uciążliwe.
Rodzice natomiast – nie wiedząc, że problemy dziecka nie są wynikiem jego wyjątkowo trudnego charakteru lub ich błędów – w zależności od aktualnych sił i nastrojów albo starają się nie reagować, uspokajając się, że to minie, lub przyjmują opcję rozwiązań siłowych – „nie odejdziesz od stołu dopóty, dopóki nie zjesz”. Najczęściej te skrajne postawy przeplatają się, co potęguje poczucie frustracji i bezradności.
Warto wiedzieć, że w wieku około dwóch lat dzieci wchodzą w naturalny tzw. okres neofobiczny, w którym z większym niż dotychczas lękiem reagują na nowe produkty. Ten okres mija. I choć wzbudza niepokój w rodzicach, to wiedza o tym, że tak ma być, pozwoli im nad tym niepokojem zapanować. Powszechna stała się wiedza o etapie tzw. buntu dwulatka i rodzice wręcz spodziewają się czasu, gdy maluch zacznie częściej używać słowa “nie”. Tak samo powszechna i spodziewana powinna być odmowa nowego jedzenia przez naszego malucha. U jednych dzieci niechęć do nowości wyrażana będzie w niewielkim stopniu, inne zapewnią rodzicom w tym temacie bardziej ekstremalne emocje.